Już za niecałe pół godziny zegar pokaże godz. 00:00 i tym samym rozpocznie się niedziela 10 sierpnia, co może oznaczać tylko jedno : POZOSTAŁ 1 DZIEŃ !!! a więc jest to już na pewno mój ostatni post pisany z Polski :)
Jakie są moje odczucia?? Powiem szczerze....mieszane. Raz mam stoicki spokój, a raz jest mi smutno ale denerwować się nie denerwuje (jeszcze??).
Spakować się musiałam już dziś, ponieważ wyjeżdżam o piątej nad ranem, żeby "po drodze" do Wawy ( jeśli dla kogoś na trasie okolice Gdańska-Warszawa znajduje się Białystok :P) odwiedzić rodzinę. Także mój pobyt w domu został skrócony o 1 dzień :/ Z samego rana nic jeszcze nie odczuwałam, ale kiedy przeszedł czas na generalne spakowanie walizek, nareszcie dotarło do mnie co robię i że za 1 dzień mnie tu nie będzie! Pożegnania są straszne. Jak tu zostawić przyjaciół? rodzinę? Wiem, że są czasami irytujący ale widok łez działa na mnie okropnie :( Najgorsze jest dla mnie zostawić mojego 3 miesięcznego bratanka, bo wiem, że przegapię co najmniej rok jego życia.
Ale nie ma co się wiele martwić. Łzy i smutek są przecież nieodłącznym towarzyszem pożegnań :) A jestem nieomal pewna, że za rok też będę płakać, kiedy przyjdzie mi wracać do Polski.
A więc.......ŻEGNAJ POLSKO !!!!