środa, 2 lipca 2014

Where is my plane?!

No cóż. Poświęcę osobnego posta na....moje walizki :P Tak, nareszcie doszły. Oczywiście nie bez problemów, bo w moim przypadku takowe zawsze muszą się pojawić. W sklepie internetowym pisało jasno i wyraźnie: dostawa w ciągu 1-3 dni roboczych, a u mnie co? Mija tydzień i nic. Paczka wciąż nie przychodzi.:/ Jak się okazało,kurier zapomniał wziąć jej z magazynu ( zresztą facet trochę nieogarnięty, no bo żeby próbować wejść do domu przez okno balkonowe, a nie jak człowiek drzwiami ?! ). Cóż wybaczam, bo mam już swoje śliczne, czerwone walizeczki :)) Niby taka mała rzecz, a ile radości :D I pomimo, że wciąż nie bardzo do mnie dochodzi to wszystko, to mając już w co się zapakować, jakoś bardziej wszystko staje się realne :)


Jeśli chodzi o kolor, to przyznam szczerze, była to trudna decyzja :P W końcu skoro wydaję już tyle kasy, to może tak chociaż fajnie by było, żeby to nie był nudny czarny. Ogólnie strasznie chorowałam na błękitną walizkę Anny Lewandowskiej z reklamy T-mobile. Po dłuuugich szukaniach mam! znalazłam! Ale pojawił się dylemat wziąć te czy inne tej samej firmy ale tańsze, aktualnie w promocji. Stwierdziłam, że nie będę tak przesadzać z tym kolorem i wybór padł na przecenione-czerwone. Przynajmniej będę miała buty pod kolor i problem obuwia na lot sam się rozwiązał (bo grunt to mieć plan) :P Przykre jest to, że jednak nie "poczuję się jak Lewandowska" ale jak to Marta stwierdziła "co tam Lewandowska, poczuję się jak Sierocka" :D    

Tak więc pozostało mi siedzieć i czekać 40 dni na mój samolot ;-)


 Przy okazji, test na wytrzymałość został przeprowadzony :D